The Last of Us – opinia po trzech odcinkach

Serial The Last of Us, na podstawie gry wideo o tym samym tytule, to w mojej opinii – najlepsza jak dotąd filmowa adaptacja gry wideo. Nie oszukujmy się dużą zasługą takiego stanu rzeczy jest materiał źródłowy.

Gra studia Naughty Dog sama w sobie zapewniała bardzo filmowe doświadczenia, niemniej jednak, w moim odczuciu genialnie dokonano zmian względem oryginału. Mądrze zrezygnowano z przeniesienia gameplayu jeden do jednego na rzecz pogłębienia świata przedstawionego i stopniowego budowania grozy.

Elementy, które były w grze na dalszym planie, czyli sytuacja epidemiologiczna na świecie została tutaj bardziej szczegółowo przedstawiona, podobnie jak relacja głównego bohatera – Joela ze swoją córką Sarą. Na wyróżnienie zasługuje również wstęp w pierwszym pilotażowym odcinku.

Aktorzy świetnie wcielają się w swoje role, osoby odpowiedzialne za casting odwalili kawał dobrej roboty.
Na wyróżnienie zasługują Pedro Pascal i Bella Ramsey – główni bohaterowie, którzy idealnie wcielają się w swoje postacie. Z każdym kolejnym odcinkiem pomiędzy postaciami rodzi się więź znana z oryginału. Anna Torv w roli Tess również jest wiarygodna, choć dostała w moim odczuciu zbyt mało czasu na ekranie, przez co nie do końca kupuje wydźwięk ostatniej sceny drugiego odcinka.

Jednak na największe wyróżnienie aktorskie, w mojej ocenie zasługują Nick Offerman i Murray Bartlett, którzy wcielają się w rolę Billa i Franka w trzecim odcinku.

Jest to jak dotąd najbardziej kontrowersyjny odcinek serialu, znacznie odbiegający od pierwowzoru.
W grze Billa poznajemy przez pryzmat dialogów z Ellie, przez którą jest dominowany, natomiast Franka nie mamy okazji poznać – dostajemy tylko info, że był partnerem Billa.
Cieszy mnie fakt, że zdecydowano się zmienić i rozwinąć ten wątek w serialu, przez co z płaskich postaci w grze Bill i Frank stają się wielowymiarowi. Dowiadujemy się jak panowie się poznali i jak narodziło się ich uczucie. Na uwagę zasługują również świetnie zrealizowane sceny intymne pomiędzy bohaterami.

Mam nadzieję, że kolejne odcinki będą trzymały poziom dotychczasowych.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *